wtorek, 21 maja 2013

7. Słodkie szaleństwo ;)


Niestety poniedziałkowy poranek ze mną wygrał. Nie byłam w stanie zwlec się z lóżka wiec zaspałam do szkoły. Miałam ogromną nadzieje, ze jakimś cudem cos mnie wybawi i nie będę musiała iść do szkoły. Kiedy już szykowałam się do wyjścia dostałam smsa od Pauli (którą serdecznie pozdrawiam) czy jestem w szkole a jak nie to żebym wpadała do niej to się dzisiaj pobyczymy. No i niestety do szkoły nie dotarłam. :) Ale na prawdę chciałam…:P
Tak spędzając dzień z Paulą wpadłyśmy na genialny pomysł zrobienia Pavlovej wyszła obłędna. A gdybyście zobaczyli minę mamy Pauli jak zobaczyła nasz torcik... 
Tak wiec dzisiaj nasze kulinarne a raczej cukiernicze popisy.:)
Tak wyglądała nasza pyszność:




Składniki:
·        6 białek
·        szczypta soli
·        300g cukru pudru
·        1 łyżeczka mąki ziemniaczanej ( w oryginale skrobi kukurydzianej)
·        500ml śmietany kremówki lub śmietankowy krem do tortów
·        owoce u nas leśne w żelu i świeże truskawki
·        mięta do dekoracji

wykonanie:

Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli.
Miksujemy dalej dodając cukier puder po jednej łyżeczce.
Ciągle miksując dodać łyżeczkę mąki ziemniaczanej.

Blachę wyłożyć papierem do pieczenia i na środku zaznaczyć sobie okrąg, na który wyłożyć całe białka. Ważne żeby zrobić to równo, jeśli w którymś miejscu będzie za cieniutko, szybciej się spiecze. Brzegi lekko podnieść do góry.

Masę wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, po ok 30 min zmniejszyć do 150 stopni i w tej temperaturze piec przez 2,5 godziny.
Ciasto należy studzić w lekko otwartym piekarniku.

Wystudzoną ogromną bezę wyłożyć na duży talerz. Teraz delikatnie odrywamy papier. Nie przejmujemy się jeśli beza popęka lub się lekko zapadnie, wszystko przykryjemy kremem. Na krem wykładamy owoce i dekorujemy. Smacznego.! :)


wtorek, 23 kwietnia 2013

6. Pupil w domu. ;)


O psa prosiłam się od kilku lat. Zawsze było: Nie ma nas w domu do godziny 15 a mieszkamy w bloku… Na żadne wakacje nie pojedziesz bo z psem będziesz siedzieć… A kto z nią będzie rano wychodził… Miałam już tego dosyć. Powoli zaczęłam się przyzwyczajać ze psiaka mieć nie będę, ale mój tata się nade mną zlitował i kupił mi labradora. Jest u nas od piątku. Już uwielbiam dźwięki które wydaje tuptając do mnie po panelach, jak chlipie wodę jak warczy na butelki po napojach. Moja mała Zora ;)

Prawda, że jest śliczna.?


Macie zwierzaczki.? Jakie i jak się wabią.? ;P

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

5. Iskrzące pazurki :D


Ostatnio moim pazurkowym ulubieńcem jest lakier Golden Rose Fantastic COLOR NAIL LAQUER nr 166. Ta iskrząca perełka moich zbiorów jest ostatnio nadużywana. Pokrywam nią każdy lakier, którym maluje paznokcie.
Oto i ona:



A tak wygląda na lakierach - matowym i perłowym:

Bez "iskierki":
Nie zwracajcie uwagi na moje niezgrabne palce i straszne skórki :)
Oraz z:


 Lakiery użyte:
Przykro mi ale nie pamiętam numeru 2 lakieru.:(


A jak Wam podoba się ten efekt.?

Do następnego. Buziaczki :***

czwartek, 18 kwietnia 2013

4. Wiosno ach to Ty.!


Witam Was serdecznie dzisiaj przychodzę z serią fotek o tematyce wiosennej. Mam nadzieje, że się spodobają. Jeśli nie, krytykę również dzielnie zniosę ;) Większość zdjęć jest robiona w zeszłym roku ale myślę, ze idealnie się tu nadają. Zostawiajcie komentarze, które zdjęcie najbardziej przypadło Wam do gustu bądź tez jest coś z nim nie tak ;)


1. Jakieś iglaste drzewko :)


2. Rzeczka

3. Nie wiem co to jest. Wygląda trochę jak wrzos ale to był taki ogromny krzak... a może drzewo. :P

4. Pierwszy promień słońca

5. Forsycja


6. Motylek

7. Niezapominajki

8. Zielono mi


9. Mleczyk.? Na pewno nie ostatni w tym sezonie ;)


To chyba tyle jeśli chodzi o wiosenne fotki dzisiaj. Jeszcze raz zapraszam do oceniania :)

Buziaczki :*

środa, 17 kwietnia 2013

3. Volume Million Lashes Luminizer Brown Eyes od L'OREAL PARIS

Dzisiaj przedstawiam Wam Volume Million Lashes Luminizer Brown Eyes od L'OREAL PARIS. Kupiłam go jakiś miesiąc może półtora temu. Wydalam na niego około  40 zł. Oto on:


Tusz na rzęsach prezentuje się następująco:
(kolejno od góry 1 warstwa, 2 warstwy, 3 warstwy)


Szczoteczka wygląda tak:



Wydawał mi się świetny jednak bardzo szybko się zawiodłam. Tuszu używałam jak najczęściej razem z mamą ponieważ ktoś go zużyć musi ;)
Nie będę się na jego temat rozpisywać ponieważ nie widzę w tym większego sensu ;)
Przejdźmy wiec to wad i zalet:
Plusy:
- Szczoteczka- szczotka jest całkiem przyzwoita ma gęste włoski tak jak lubię niestety są plastikowe. Ładnie rozczesuje nasze rzęsy, które się nie sklejają.
- Plusem niewątpliwie jest „to coś” co zdejmuje nadmiar tuszu ze szczoteczki. Jest naprawdę wąskie wiec nawet gdy tusz jest jeszcze pełny, wychodzi z niego odpowiednia ilość.
- Kolorowe drobinki w tuszu – pewnie nie dla każdego będą one plusem dla mnie jednak fajnie podkreślają makijaż oka nadając mu delikatny błysk.
- Ładne eleganckie opakowanie w końcu my kobiety zwracamy uwagę na takie rzeczy ;)
Minusy:
- Ogromnym minusem jest to ze tusz strasznie się kruszy. Po godzinie cale moje policzki są zasypane czarnymi okruszkami.
- Tusz jest także nietrwały. Nie wytrzymuje całego dnia przynajmniej u mnie tak jest, wieczorem już nie ma co zmywać.
- Na pewno minusem jest tez cena 40 zł za 9 ml. Dla mnie osobiście to sporo sporadycznie pozwalam sobie na takie zakupy.

Podsumowując drugi raz go na pewno nie zakupie. Mimo fajnego efektu, który dają drobinki odpychający jest fakt, że tusz jest nietrwały i szybko się kruszy.

Do następnego, buziaczki :*
Olka ;)

środa, 3 kwietnia 2013

2. Jak bardzo makijaż potrafi zmienic czlowieka.;)

Nie wiem jak Wy ale ja od jakiegos czasu zastanawialam sie jak wygladam z makijazem w porownaniu do naturalnego wyglądu. Chociaz nigdy nie mialam problemu zeby wyjsc z domu bez malowania to pewniej czuje sie w makijazu. Nie mam rzucajacych sie w oczy niedoskonalosci wiec mocno kryjacy makijaz nie jest mi potzebny. Dzisiaj postanowilam zrobic sobie zdjecie przed i po malowaniu. Przy okazji macie mozliwosc zobaczyc jak wygladam ;) Oto efekty:

Przed:


Mam nadzieje ze nikogo nie wystraszylam. :P

Po:



Uzyte kosmetyki:



Podkład - REVLON COLORSTAY ( 180 sand beige )
Perelki brazujace - AVON ARABIAN GLOW
Cienie do powiek - MANHATTAN PERFECT EYES ( bronze effects )
Cienie do powiek uzyte do brwi - AVON TRUE COLOUR ( mocha latte ) 
Eyeliner w zelu - ESSENCE ( mindnight in paris )
Tusz do rzes - L'OREAL VOLUME MILLION LASHES ( black diamond )
Szminka - RIMMEL HYDRA RENEW ( 640 coral chic ) 

Podsumowujac makijaz daje naprawde duzo nawet jesli jest bardzo delikatny (chociaz moj niekoniecznie :P ). Mam nadzieje ze doceniacie swoje naturalne piekno i poranny make up nie jest priorytetem.
Dziekuje za uwage. Do zobaczenia w kolejnych postach ;)

1. Na początek.;)

Witajcie,
Nazywam się Olka mam 18 lat... Interesuje sie makijazem, fotografia, gotowaniem... Bla, bla, bla...;) Założyłam tego bloga ponieważ chciałabym spróbować sil w czymś co chociaż czasochłonne wydaje mi się bardzo ciekawe... Mianowicie makijaże, recenzje może jakieś kulinarne popisy... itp. ;P Czasami na pewno moje posty opanują zdjęcia zazwyczaj mojego autorstwa.:)